środa, 18 lutego 2015

Qatar - luksus, biali panowie i czarne panie - Jane



Po Mistrzostwach Świata w piłce ręcznej odżyły wspomnienia kilkudniowego pobytu w stolicy Kataru, mieście Doha.

W tym przypadku sprawdziło się powiedzenie, że podróże kształcą, gdyż wyjechałam stamtąd z zupełnie innym wyobrażaniem aniżeli przed wylotem.

Ostrzegano mnie, że kraj ten jest skrajnie muzułmański, dlatego trzeba bardzo uważać. Okazało się, że owszem jest, ale jednocześnie jest otwarty na świat, ludzi i nowoczesność, a wymaga jedynie szacunku do ich kultury. 
Najbardziej zaimponowało mi to, że pomimo, że w Doha 80% ludności stanowią napływowi pracownicy z całego świata, to rodowici muzułmanie potrafią utrzymać tam uporządkowany klimat świata arabskiego, w dobrym tego słowa znaczeniu. W efekcie styl modernistyczny łączy się orientem, co daje bardzo wyrafinowane, ciekawe połączenie. Z ciekawostek jadłam kolację z Holendrem - inżynierem, który zarabia tam 15 razy więcej niż w Holandii. Nie spotkacie tam też Araba, który pracuje fizycznie. Już na pokładzie katarskich linii lotniczych obsłużą Was Filipinki, a trawniki przycinają zazwyczaj Hindusi.

Mają tam duże złoża gazu no i ropy, dlatego kasę i luksus wyczuwa się tutaj na kilometry. Oni sami powtarzają, że „it’s all about high quality”. Z jednej strony zatoki budowane są wieżowce w stylu Manhattanu. Jak przyjrzymy się ich architekturze, od razu widać, że wyobraźnia projektantów nie ma tam żadnych ograniczeń budżetowych. Zapytałam jednego Araba dlaczego niektóre budynki są puste. Odpowiedział mi,  że szejkowie zlecają budowę i nazywają wieżowiec swoim nazwiskiem, żeby zakomunikować światu o swoim bogactwie. No i budynki po prostu sobie stoją. Przy okazji zapytałam też jak oni chcą rozegrać mistrzostwa świata w piłce nożnej w tym upale nie do wytrzymania ? Odpowiedział mi, że prawdopodobnie stadiony będą klimatyzowane. Zatem kupić mogą prawie wszystko. Dlatego nie do końca żartem było to, czy Szmal zagra w polskiej drużynie w półfinale mistrzostw piłki ręcznej ;)


Kraj jest całkowicie bezalkoholowy. Za to na każdym kroku można delektować się przepysznymi soczkami ze świeżo wyciśniętych owoców. Poza tym serwowali  tak przepyszne dania z owoców morza, że brak wina można było im ze spokojem wybaczyć. Kibice piłki nożnej, którzy pojadą do Kataru niech się jednak nie martwią, bo za okazaniem paszportu będą mogli napić się w strefie kibica. Ciekawe ile będzie kosztować piwo hi hi.

W Doha odwiedziłam też chyba najczystszy i najbezpieczniejszy targ na świecie Souq Waqif. Co 3 minuty główną alejką bazaru przejeżdżał efektowny, konny patrol policji, za którym biegał Hindus z wiaderkiem w razie konie chciałyby się załatwić:)

Zastanawiałam się za jaką karę kobiety w tym piekielnym upale muszą chodzić od stóp do głów na czarno, a panowie niczym gwiazdy w pięknych, białych szatach. Waśnie ten widok powodował, że z radością wracałam do domu :)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz