Tytuł, a przynajmniej jego pierwsza
część, jest zapewne trochę mylący, bo nie o podróż do Amsterdamu tu chodzi. W
Amsterdamie nie byłam. Jeszcze. Bo pojadę. W bliżej niesprecyzowanej
przyszłości.
Za to drugie zdanie tytułu mówi
dokładnie o czym jest ten tekst. O akcentach seksualnych w szantach właśnie.
Żeglarzem jestem od dłuższego już czasu. Szanty mi nie obce. Uwielbiam ich
słuchać a nawet śpiewać gdy nikt nie słyszy (ze względu na moje możliwości
wokalne tak jest lepiej). Teksty wielu z nich znam na pamięć i od jakiegoś
czasu zaczęłam dostrzegać pewne powtarzające się w nich elementy. I nie chodzi
tu o bynajmniej o elementy żeglarskie. Nie, nie… a mianowicie stwierdzam, że w
większości szant pojawiają się, jak zapisałam w tytule, akcenty seksualne. Poniżej
krótka interpretacja wybranych piosenek, z tekstem i linkami do utworów. Jeśli macie
ochotę posłuchać…
1. Weźmy taką Szantę Dziewicy. To na początek jako klasyk.
„Mam ci-pe...łną
marzeń główkę,
Morze myśli me rozmarza.
Mam prześliczną małą łódkę,
Tylko brak mi... marynarza.
W łódce małej i ciaśniutkiej,
By poszerzyć krąg podróży,
Niech marynarz wetknie w łódkę
Jakiś maszt, możliwie duży.
Jestem bardzo młoda jeszcze,
Obca morska mi robota.
Och, cudowne czuję dreszcze,
Gdy mnie uczy trzymać szota.
I nie było wcale smutno,
Gdy dokoła wody tafla,
A marynarz podniósł płótno
Żagla wzwyż, stawiając gafla.
Aż się rozszalało morze,
W górę, w dół, ja ptakiem, rybką!
Sztorm, och, błagam dobry Boże,
Niech się skończy... nie za szybko!
Gdy ucichły w końcu fale,
Drżąc zmęczona się rozmarzam.
Nie jest takie smutne wcale
Ciężkie życie marynarza...”
Morze myśli me rozmarza.
Mam prześliczną małą łódkę,
Tylko brak mi... marynarza.
W łódce małej i ciaśniutkiej,
By poszerzyć krąg podróży,
Niech marynarz wetknie w łódkę
Jakiś maszt, możliwie duży.
Jestem bardzo młoda jeszcze,
Obca morska mi robota.
Och, cudowne czuję dreszcze,
Gdy mnie uczy trzymać szota.
I nie było wcale smutno,
Gdy dokoła wody tafla,
A marynarz podniósł płótno
Żagla wzwyż, stawiając gafla.
Aż się rozszalało morze,
W górę, w dół, ja ptakiem, rybką!
Sztorm, och, błagam dobry Boże,
Niech się skończy... nie za szybko!
Gdy ucichły w końcu fale,
Drżąc zmęczona się rozmarzam.
Nie jest takie smutne wcale
Ciężkie życie marynarza...”
Autor znajduje wiele pięknych
określeń dla pewnej męskiej części ciała: maszt, szot, gafel… Chyba nikt nie ma
wątpliwości, że tu po prostu o penisa chodzi… Za to ci-pa jest nazwana wprost… :) Mowa również o tym, że maszt powinien
być duży. A podobno rozmiar nie ma znaczenia... Do tego odpowiednie wykonanie,
efekty specjalne wplecione między wersy, echy i achy… I każdy chce być marynarzem!
Wtykanie masztu, trzymanie szota, podnoszenie płótna… i już zawsze będziecie się
uśmiechać na tę myśl :)
lub
Zaczęliśmy dość mocno. Cały tekst
Szanty Dziewicy naszpikowany jest seksem. Teraz delikatnie przyjrzyjmy się
innym utworom. Tu będą już tylko krótkie fragmenty. Zaznaczam je pogrubieniem
dla jasności czytelnika.
2. Jeden z moich ulubionych kawałków - Kubański Szlak.
„Przeklęty niech będzie ten kubański
szlak
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Czy starczy mi życia, by poznać ten świat
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz
Jak szczyna parszywa parszywy mam rum
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
I w kółko z nim pływam - pić nie chcą go tam
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz
Resztę załatwi czas
Do Amsterdamu zawinąć choć raz
Resztę załatwi czas
Kobiety nie miałem już chyba od świąt
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Bo tu się zaczyna, tam kończy Golfsztrom
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Złe oczy dokoła i tłum wkoło zły
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Tam czyste diamenty się błyszczą jak łzy
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Spód w łajbie wyrąbię i puszczę na dno
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
I gdzie zamustruję zapyta mnie kto
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Przeklęty niech będzie ten kubański szlak
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Czy starczy nam życia, by poznać ten świat
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Resztę załatwi czas
Resztę załatwi czas
Resztę załatwi czas”
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Czy starczy mi życia, by poznać ten świat
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz
Jak szczyna parszywa parszywy mam rum
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
I w kółko z nim pływam - pić nie chcą go tam
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz
Resztę załatwi czas
Do Amsterdamu zawinąć choć raz
Resztę załatwi czas
Kobiety nie miałem już chyba od świąt
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Bo tu się zaczyna, tam kończy Golfsztrom
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Złe oczy dokoła i tłum wkoło zły
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Tam czyste diamenty się błyszczą jak łzy
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Spód w łajbie wyrąbię i puszczę na dno
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
I gdzie zamustruję zapyta mnie kto
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Przeklęty niech będzie ten kubański szlak
-Bo szkorbut, bo szczury, bo smród
Czy starczy nam życia, by poznać ten świat
-Gdzie forsy, gdzie forsy jest w bród
Do Amsterdamu zawinąć choć raz...
Resztę załatwi czas
Resztę załatwi czas
Resztę załatwi czas”
„Kobiety nie miałem już chyba od
świąt”… czyli na spacerze z nią nie byłem? czy na kawie? No raczej nie o to
chodzi. Kobiety nie miałem, czyli kobiety nie posiadłem, czyli seksu z kobietą
nie miałem. (Nie seksu w ogóle, seksu z kobietą :))
3. Amsterdam w innej wersji, balladowo.
Port Amsterdam
„Jest port, wielki jak świat, co się
zwie Amsterdam
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam
Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią
Jak daleki śpi fiord zanim świt zbudzi go
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat nowi rodzą się tam
Marynarze od lat zwożą tam ze swych łajb
Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp
Obnażają swe kły skłonne wgryźć się w tę noc
Tłuste podbrzusza ryb, spasły księżyc i w noc
Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer
Tłuszcz skapuje -kap, kap, z rybich wątrób i serc
Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod miech
A z bebechów ich wkrąg płynie czkawka i śmiech
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat tańce swe tańczą tam
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam
Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią
Jak daleki śpi fiord zanim świt zbudzi go
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat nowi rodzą się tam
Marynarze od lat zwożą tam ze swych łajb
Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp
Obnażają swe kły skłonne wgryźć się w tę noc
Tłuste podbrzusza ryb, spasły księżyc i w noc
Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer
Tłuszcz skapuje -kap, kap, z rybich wątrób i serc
Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod miech
A z bebechów ich wkrąg płynie czkawka i śmiech
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat tańce swe tańczą tam
Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch
Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch
Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł
Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk
Akordeon też już wydał ostatni dźwięk
I znów obrus i tłuszcz i znów czkawka i śmiech
Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam
Marynarze od lat zdrowie pań piją tam
Pań tych zdrowie co noc, piją w grudzień czy w maj
Które za złota trzos otwierają im raj
Aż im wódka i grog, aż grog wódka i gin
Rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im
Żeby na skrzydłach tych, mogli wzlecieć hen, tam
Skąd się smarka (pluje) na świat i na port Amsterdam
Skąd się smarka (pluje) na świat i na port Amsterdam”
„Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch”
– muszę przyznać, że ten fragment pobudza bardzo moją wyobraźnię… Cały tekst
jest raczej dość naturalistyczny, ale być może właśnie dlatego każdy wers
wyobrażamy sobie dokładnie i prawie czujemy woń ryb i alkoholu (pewnie rumu…),
słyszymy śpiew, tudzież czkawkę marynarzy i dreszcze nas przechodzą na myśl o
tych ocierających się brzuchach… No i odpowiednio wolne tempo muzyki podkręca
jeszcze klimat. Posłuchajcie…
4.
A
teraz bierzemy na tapetę kawałek zaprzyjaźnionych szantmenów – Hawaje
„Stoję w porcie
kopcąc fajkę,
Nagle widzę cud Hawajkę,
Urzeczony pięknym ciałem
"Gdzie ja jestem?" - wyjąkałem,
Szept jej zmroził mnie do bólu
Honolulu, mój żeglarzu, Honolulu.
Ref.: Ech Hawaje, ech Hawaje,
Tu swobodne obyczaje
I urodę niczym z bajki
Prezentują nam Hawajki,
Cud dziewczyny, cud dziewczyny.
Cud dziewczyny, cud dziewczyny,
Kuse kiecki noszą z trzciny
I nikt tutaj się nie stroszy,
Że nie noszą biustonoszy,
Dla żeglarzy istne raje te Hawaje.
Leżysz sobie pod kokosem,
Na konserwy kręcąc nosem,
Słodki owoc avocado
Dziewczę Ci do gęby wkłada,
Patrzysz na nie z każdą chwilką,
Rośnie serce... żeby tylko.
Żeglarz, zwłaszcza kiedy golnie,
Zachowuje się frywolnie
Panny bawiąc szanty śpiewem,
To spotyka się z odzewem.
Z wypiekami, aż na twarzy,
Panny lecą na żeglarzy.
Cudna chwila jest rozstania,
Wściekły bosman z pałą gania,
Człek króciutki całus złapie,
Bo już gonią go po trapie,
Ale oto radość nowa:
Bo płyniemy do Krakowa.”
Nagle widzę cud Hawajkę,
Urzeczony pięknym ciałem
"Gdzie ja jestem?" - wyjąkałem,
Szept jej zmroził mnie do bólu
Honolulu, mój żeglarzu, Honolulu.
Ref.: Ech Hawaje, ech Hawaje,
Tu swobodne obyczaje
I urodę niczym z bajki
Prezentują nam Hawajki,
Cud dziewczyny, cud dziewczyny.
Cud dziewczyny, cud dziewczyny,
Kuse kiecki noszą z trzciny
I nikt tutaj się nie stroszy,
Że nie noszą biustonoszy,
Dla żeglarzy istne raje te Hawaje.
Leżysz sobie pod kokosem,
Na konserwy kręcąc nosem,
Słodki owoc avocado
Dziewczę Ci do gęby wkłada,
Patrzysz na nie z każdą chwilką,
Rośnie serce... żeby tylko.
Żeglarz, zwłaszcza kiedy golnie,
Zachowuje się frywolnie
Panny bawiąc szanty śpiewem,
To spotyka się z odzewem.
Z wypiekami, aż na twarzy,
Panny lecą na żeglarzy.
Cudna chwila jest rozstania,
Wściekły bosman z pałą gania,
Człek króciutki całus złapie,
Bo już gonią go po trapie,
Ale oto radość nowa:
Bo płyniemy do Krakowa.”
„Rośnie serce, żeby tylko…”
No i co jeszcze rośnie? Ciśnienie?
Temperatura? Atmosfera? Wszystko rośnie, a zwłaszcza wspomniany już dzisiaj penis,
zwany gaflem…
A tak w ogóle, Ci żeglarze to fajne
chłopaki, panny rzeczywiście na nich lecą jak ćmy do światła… A jeśli jeszcze
do tego szanty śpiewają… ech… Sama się dałam złapać :)
5.
Przyszła
kolej na Jasnowłosą. Kawałek pozornie delikatny i grzeczny, ale jak się
wczytamy… o ho ho!
„Na tańcach ją poznałem, długowłosą blond
Dziewczynę moich marzeń. Nie wiadomo skąd
Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat.
Czy jak syrena wyszła z morza, czy ją przygnał wiatr?
Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już,
W porcie gotowa stoi moja łódź.
Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin.
Ująłem ją za rękę delikatną jak
Latem mały motyl albo róży kwiat.
Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal,
Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar.
Za moment wypływam w długi, trudy rejs
I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się.
Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód
I przez morza mnie powiedzie. Ty zostaniesz tu.”
Dziewczynę moich marzeń. Nie wiadomo skąd
Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat.
Czy jak syrena wyszła z morza, czy ją przygnał wiatr?
Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już,
W porcie gotowa stoi moja łódź.
Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin.
Ująłem ją za rękę delikatną jak
Latem mały motyl albo róży kwiat.
Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal,
Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar.
Za moment wypływam w długi, trudy rejs
I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się.
Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód
I przez morza mnie powiedzie. Ty zostaniesz tu.”
Hmm, morza czar… No bardzo ładna
metafora… Plaża, szum morza… bardzo romantyczne okoliczności. Zresztą już na
początku dziewczyna jest porównana do syreny, która wyszła z morza, co znaczy,
że była piękna, bowiem syrena jest zazwyczaj kojarzona z pięknem… A jak facet,
taki marynarz na przykład czy żeglarz, widzi piękną kobietę, to co? Chce z nią
porozmawiać? Pomińmy fakt, że syrena ma rybi ogon i raczej nie mogła WYJŚĆ. Pełne
romantyzmu określenia pojawiające się w tej piosence mówią same za siebie :)
6.
Hiszpańskie dziewczyny. Jedna z bardziej popularnych
piosenek żeglarskich.
”Żegnajcie nam dziś
hiszpańskie dziewczyny,
Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów.
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora,
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił.
Leniwie popłyną znów rejsu godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.
Niedługo ujrzymy znów w dali Cap Deadman,
I głowę baranią sterczącą wśród wzgórz.
I statki stojące na redzie przed Plymouth,
Klarować kotwicę najwyższy czas już.
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny...
Żegnajcie nam dziś marzenia ze snów.
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora,
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów.
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny,
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił.
Leniwie popłyną znów rejsu godziny,
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił.
Niedługo ujrzymy znów w dali Cap Deadman,
I głowę baranią sterczącą wśród wzgórz.
I statki stojące na redzie przed Plymouth,
Klarować kotwicę najwyższy czas już.
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny...
A potem znów żagle na masztach rozkwitną.
Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wright.
I znów stara łajba potoczy się ciężko,
Przez fale w kierunku na Beachie Fairlie Land.
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny...
Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover,
I znów noc w kubryku wśród legend i bajd.
Powoli i znojnie tak płynie nam życie,
Na wodach i w portach South Foreland Light.
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny...”
Tu mamy jasny przekaz ze smakiem ust
– całowali się i już. A jak wiadomo, całowanie ma moc wielką. Wszyscy to
lubimy, nieprawdaż? Nie rozumiem tylko, dlaczego hiszpańskie są te dziewczyny i
usta. Przecież cały świat wie, że najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny i
że ich usta są najsłodsze!
7.
I
na zakończenie Słodka Jane.
Przyjemny kawałek o śpiewaniu… ale czy tylko?
Zaśpiewam dołem, ty
zaśpiewaj górą.
- Chwyć ją za kolanko!
Jak Marco Polo zdobywaj z furią.
- Trzymaj ją jak brankę!
Patrz jak pupcią kręci zgrabnie.
- Słodka Jane.
Lecz nie dla mnie dzisiaj ma skarby skryte ładnie.
ref. Jane, Jane, choć przytul się.
Śpiewaj ze mną szantę na dwa.
Jane, Jane, szantę na dwa,
Górą ty, a dołem znów ja.
Mała Jane to mulatka śliczna,
Gdy pije rum ma rumiane liczka.
Już faluje z przodu ładnie,
Lecz nie dla mnie dzisiaj ma skarby skryte na dnie.
Małej Jane tak się oczy świecą,
Deszcz nie pada, ona mokro ma pod kiecą.
Choć prowadzi się przykładnie,
Każdy z nas w końcu, kiedyś pewnie ją dopadnie.
Choć porządna taka cnotka, chodzi do kościoła,
To dlaczego mały Jimi za nią "mamo" woła.
Choć jest panną na wydaniu,
Ciągle jedno w głowie ma, myśli wciąż o kochaniu.
Stary Davy ma coś takiego,
Że dziewczyny w mieście nie chcą żyć bez tego.
Czarne, ostre i kudłate,
Szybkie, zwinne, purpurowe, ciepłe i łaciate.
Dalej chłopcy razem napierajmy,
Już za miesiąc w porcie razem zaśpiewamy.
Z Jane do rana pohulamy,
A ze starym Davem beczkę whisky w gardła damy.”
- Chwyć ją za kolanko!
Jak Marco Polo zdobywaj z furią.
- Trzymaj ją jak brankę!
Patrz jak pupcią kręci zgrabnie.
- Słodka Jane.
Lecz nie dla mnie dzisiaj ma skarby skryte ładnie.
ref. Jane, Jane, choć przytul się.
Śpiewaj ze mną szantę na dwa.
Jane, Jane, szantę na dwa,
Górą ty, a dołem znów ja.
Mała Jane to mulatka śliczna,
Gdy pije rum ma rumiane liczka.
Już faluje z przodu ładnie,
Lecz nie dla mnie dzisiaj ma skarby skryte na dnie.
Małej Jane tak się oczy świecą,
Deszcz nie pada, ona mokro ma pod kiecą.
Choć prowadzi się przykładnie,
Każdy z nas w końcu, kiedyś pewnie ją dopadnie.
Choć porządna taka cnotka, chodzi do kościoła,
To dlaczego mały Jimi za nią "mamo" woła.
Choć jest panną na wydaniu,
Ciągle jedno w głowie ma, myśli wciąż o kochaniu.
Stary Davy ma coś takiego,
Że dziewczyny w mieście nie chcą żyć bez tego.
Czarne, ostre i kudłate,
Szybkie, zwinne, purpurowe, ciepłe i łaciate.
Dalej chłopcy razem napierajmy,
Już za miesiąc w porcie razem zaśpiewamy.
Z Jane do rana pohulamy,
A ze starym Davem beczkę whisky w gardła damy.”
Oj, tu mamy odniesień całe mnóstwo…
Nawet za bardzo autor nie kamufluje wątków seksualnych. „Mokro pod kiecą” – no,
no, mocno powiedziane! I myśli ciągle o kochaniu – jak Ci mężczyźni się znają
na kobietach… w myślach czytają, czy co? Myślę, że słodka Jane jest w
niebezpieczeństwie… Nie na żarty te komentarze…
I takie przykłady można mnożyć…
wybrałam 7, które nasunęły mi się bez wielkiego poszukiwania. Jestem przekonana,
że gdyby zacząć przeglądać kolejne teksty, znalazłoby się jeszcze sporo
wplecionego kochania. Ale w końcu seks jest sensem naszego życia – przetrwanie gatunku
i takie tam… Nie byłoby nas bez seksu. I tym radosnym przesłaniem kończę.
Życzę wszystkim stosunkowo udanych
wakacji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz