9 dni przed wyjazdem na Mazury
Zaczynam myśleć o wyjeździe, cieszę
się coraz bardziej na myśl o lenistwie na łajbie… o opalaniu na dziobie… o
kąpieli na środku jeziora… a przede wszystkim o doborowym towarzystwie, jakie
będzie z nami żeglowało. Trochę się też obawiam, że tydzień to za mało… Urlop
już zaplanowany, kwestie podróży uzgodnione – jedziemy w trzy rodziny na dwa
samochody. Powinniśmy się zmieścić :) W
sumie będzie nas 10 osób, w tym troje około siedmioletnich dzieci. Trzeba zacząć
robić listę potrzebnych rzeczy.
A fotka wspominkowa...
Lista
rzeczy, które przydadzą się na wakacjach na żaglach:
1.
Śpiwór, bo bywa zimno
2.
Poduszka/jasiek, jak ktoś lubi
3.
Prześcieradło, bo milej na swoim niż
na materacu gołym
4.
Ręcznik i klamerki, żeby się nie
utopił (bywało i tak)
5.
Lampka/latarka/czołówka, bo w nocy
się śpiewa, a ciemno
6.
Moskitiera, bo robaki
7.
Gitara (ja nie gram, ale mąż gra)+
śpiewnik (ja nie śpiewam ale lubię) + przeszkadzajki (tu pole do popisu dla
dzieci)
8.
Duży dzbanek do Sangriji* (bo inne
naczynia są na pokładzie)
9.
Ostry nóż, bo wtedy łatwiej
przygotować jedzenie
10.
Wygodne obuwie, z rodzaju trampkowatego,
bo na pokładzie bywa ślisko
11.
Klapki pod prysznic, bo grzybica
12.
Kosmetyczka z zawartością, bo wiadomo
13.
Jakieś ubrania, lecz nie za dużo, bo miejsca
mało
14.
Bikini, tudzież inne kąpielówki, bo w końcu
lato
15.
Coś na deszcz, czyli sztormiak lub
kurtka (bo parasol raczej się nie sprawdzi)
16.
Preparaty przeciwko komarom i innym tego typu
insektom gryzącym, bo po co się drapać
17.
Preparaty na pogryzienia komarów i innych tego
typu insektów, bo po co się drapać jak nie zadziałają preparaty z punktu 17.
18.
Krem z filtrem przeciwsłonecznym – bo na wodzie
słońce opala szybciej i mocniej, z czego w zasadzie należy się cieszyć
19.
Urządzenia do pływania, typu koło, motylki, bo
dzieci
20.
Smycze i sznurki do przywiązania, bo
przedmioty mogą się utopić
21.
Etui wodoodporne na telefon komórkowy, ze
sznurkiem do przywiązania, bo może się utopić
22.
Okulary słoneczne (przeciwsłoneczne?) ze
sznurkami na szyję, bo mogą się utopić
23.
Czapki z daszkiem/chustki na głowę, bo słońce,
a kapelusze mogą być niewygodne…
24.
Dobra książka, bo wreszcie jest czas na czytanie
(ja tym razem zabieram „Majubaju czyli żyrafy wychodzą z szafy” Mai Sontag – w końcu
to o podróżach)
25.
Gry planszowe, bo się fajnie gra a w piłkę na
pokładzie się nie da
26.
Jedzenie, zakupione po drodze, najlepiej w
lidlu lub biedronie w takiej miejscowości po drodze… nie pamiętam, potem powiem
(nie kupujemy dużo, bo lodówka na pokładzie jest ale mała)
*Sangrija to taki
napój procentowy (nisko lub wysoko – zależy jak zmieszamy…), składający się z: owoców,
wina, wódki, owoców, wina, sprite i owoców (i można dodać jeszcze wina i wódki)
oraz dużej ilości lodu, który jest wprost idealny do picia latem, na wakacjach.
Oczywiście kapitan nie pije – kapitan steruje. Ale załoga niech ma coś z życia…
A lód bierzemy z automatów.
No i może zdążylibyśmy jeszcze z
koszulkami… bo panowie mają z poprzedniego rejsu, a my kobiety i dzieci nie… Albo
jakieś inne gadżety? Muszę się zastanowić. Byłoby miło mieć coś
charakterystycznego. Odróżniającego nas od innych załóg…
„Tam gdzie fale nas bujają, gdzie się ludzie
opalają
Wschody słońca piękne
są i komary w dupę tną”
bardzo cenne rady no i finał zajebisty;„Tam gdzie fale nas bujają, gdzie się ludzie opalają
OdpowiedzUsuńWschody słońca piękne są i komary w dupę tną”
Dziękuję :) Cieszę się, że się podoba!
Usuń:)))
OdpowiedzUsuń;-)
Usuń