czwartek, 10 lipca 2014

Na Mazury, Mazury, Mazury, popływamy to łajbą z tektury… Coś w rodzaju dziennika pokładowego…1 - Johanna


9 dni przed wyjazdem na Mazury
 
Zaczynam myśleć o wyjeździe, cieszę się coraz bardziej na myśl o lenistwie na łajbie… o opalaniu na dziobie… o kąpieli na środku jeziora… a przede wszystkim o doborowym towarzystwie, jakie będzie z nami żeglowało. Trochę się też obawiam, że tydzień to za mało… Urlop już zaplanowany, kwestie podróży uzgodnione – jedziemy w trzy rodziny na dwa samochody. Powinniśmy się zmieścić :) W sumie będzie nas 10 osób, w tym troje około siedmioletnich dzieci. Trzeba zacząć robić listę potrzebnych rzeczy.
A fotka wspominkowa... 




Lista rzeczy, które przydadzą się na wakacjach na żaglach:

1.   Śpiwór, bo bywa zimno
2.   Poduszka/jasiek, jak ktoś lubi
3.   Prześcieradło, bo milej na swoim niż na materacu gołym
4.   Ręcznik i klamerki, żeby się nie utopił (bywało i tak)
5.   Lampka/latarka/czołówka, bo w nocy się śpiewa, a ciemno
6.   Moskitiera, bo robaki
7.   Gitara (ja nie gram, ale mąż gra)+ śpiewnik (ja nie śpiewam ale lubię) + przeszkadzajki (tu pole do popisu dla dzieci)
8.   Duży dzbanek do Sangriji* (bo inne naczynia są na pokładzie)
9.   Ostry nóż, bo wtedy łatwiej przygotować jedzenie
10.               Wygodne obuwie, z rodzaju trampkowatego, bo na pokładzie bywa ślisko
11.                Klapki pod prysznic, bo grzybica
12.                Kosmetyczka z zawartością, bo wiadomo
13.                Jakieś ubrania, lecz nie za dużo, bo miejsca mało
14.                Bikini, tudzież inne kąpielówki, bo w końcu lato
15.               Coś na deszcz, czyli sztormiak lub kurtka (bo parasol raczej się nie sprawdzi)
16.                Preparaty przeciwko komarom i innym tego typu insektom gryzącym, bo po co się drapać
17.                Preparaty na pogryzienia komarów i innych tego typu insektów, bo po co się drapać jak nie zadziałają preparaty z punktu 17.
18.                Krem z filtrem przeciwsłonecznym – bo na wodzie słońce opala szybciej i mocniej, z czego w zasadzie należy się cieszyć
19.                Urządzenia do pływania, typu koło, motylki, bo dzieci
20.                Smycze i sznurki do przywiązania, bo przedmioty mogą się utopić
21.                Etui wodoodporne na telefon komórkowy, ze sznurkiem do przywiązania, bo może się utopić
22.                Okulary słoneczne (przeciwsłoneczne?) ze sznurkami na szyję, bo mogą się utopić
23.                Czapki z daszkiem/chustki na głowę, bo słońce, a kapelusze mogą być niewygodne…
24.                Dobra książka, bo wreszcie jest czas na czytanie (ja tym razem zabieram „Majubaju czyli żyrafy wychodzą z szafy” Mai Sontag – w końcu to o podróżach)
25.                Gry planszowe, bo się fajnie gra a w piłkę na pokładzie się nie da
26.                Jedzenie, zakupione po drodze, najlepiej w lidlu lub biedronie w takiej miejscowości po drodze… nie pamiętam, potem powiem (nie kupujemy dużo, bo lodówka na pokładzie jest ale mała)


*Sangrija to taki napój procentowy (nisko lub wysoko – zależy jak zmieszamy…), składający się z: owoców, wina, wódki, owoców, wina, sprite i owoców (i można dodać jeszcze wina i wódki) oraz dużej ilości lodu, który jest wprost idealny do picia latem, na wakacjach. Oczywiście kapitan nie pije – kapitan steruje. Ale załoga niech ma coś z życia… A lód bierzemy z automatów.

No i może zdążylibyśmy jeszcze z koszulkami… bo panowie mają z poprzedniego rejsu, a my kobiety i dzieci nie… Albo jakieś inne gadżety? Muszę się zastanowić. Byłoby miło mieć coś charakterystycznego. Odróżniającego nas od innych załóg…
Tam gdzie fale nas bujają, gdzie się ludzie opalają
Wschody słońca piękne są i komary w dupę tną

4 komentarze:

  1. bardzo cenne rady no i finał zajebisty;„Tam gdzie fale nas bujają, gdzie się ludzie opalają

    Wschody słońca piękne są i komary w dupę tną”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że się podoba!

      Usuń