sobota, 29 marca 2014

piątek, 28 marca 2014

MACEDONIA - Kratovo - Vojaganto


Dziś gościmy... mężczyznę:) O Macedoni dla Was pisze Vojaganto

Witam wszystkich
Dziś wycieczka do Macedonii… część pierwsza: miasteczko Kratovo.

            Nie wiem w jaki sposób znajdziecie się w Macedonii, ale załóżmy od razu na początku, że miejscem wypadowym wszystkich opisanych tu wycieczek będzie stolica Macedonii – Skopje. 

czwartek, 20 marca 2014

LONDYN fotograficznie - Part Six and the Last... - Johanna

Podsumowanie

Najpiękniej nam było, gdy mieliśmy czas dla siebie. I dla Londynu oczywiście, ale nie taki zagoniony czas, który mijał gdzieś obok nas. Taki czas, w którym wspólnie z Elizabeth i Beatrice chłonęłyśmy atmosferę metropolii, zachwycałyśmy się klimatem Soho, wdychałyśmy zapachy miasta.




piątek, 14 marca 2014

LONDYN fotograficznie - Part Four - Johanna

Dzień trzeci
Windsor 
Bardzo przyjemnie wspominam, mimo deszczu, mieliśmy dużo wolnego (dziękujemy panu przewodnikowi:)) i zwiedziliśmy spokojnie komnaty pałacowe, a potem został jeszcze czas na kawkę... Klimat Windsoru zapada w pamięci. Małe, kameralne miasteczko, piękny dworzec kolejowy połączony z galerią - wszystko utrzymane w klasycznym stylu. Warto zobaczyć, poczuć, pospacerować...

czwartek, 13 marca 2014

Rumunia - Ana

- Gdzie jedziesz na wakacje?
- Do Rumunii – odpowiadam z uśmiechem – mam tam bardzo bliskich znajomych.

Zachód słońca w drodze w góry


wtorek, 11 marca 2014

LONDYN fotograficznie - Part Two - Johanna

Dzień pierwszy

Po długiej podróży autokarem z Polski do Calais we Francji wsiedliśmy na prom i przedostaliśmy się drogą morską do Dover

poniedziałek, 10 marca 2014

LONDYN fotograficznie - Part One - Johanna



Londyn zobaczyłam w październiku 2013r. W zasadzie można by było powiedzieć, że była to wycieczka pt.: Biegiem po Londynie… Dlaczego? Ano dlatego, że była to wycieczka grupowa, z przewodnikiem, wszystko zorganizowane, takie tam… Plusy? A i owszem – o nic się nie martwiłam. Nie interesowało mnie zakwaterowanie , wyżywienie też nie bardzo, program zwiedzania przejrzałam, a jakże, ale niewiele mi mówił spis atrakcji przygotowany przez „zaprzyjaźnione” biuro. Bo i po co, skoro przewodnik o wszystko zadba, wszystkim się zajmie, wszystkiego dopilnuje – w obliczu takiej perspektywy moje lenistwo zwyciężyło! Ale… no właśnie, było jakieś ALE.