wtorek, 29 kwietnia 2014

FOTO - Cykl WŁOSKI - Rzymu część trzecia – Johanna

Rzym część trzecia – Watykan

Jak zapowiedziałam w części pierwszej, jednym z ważniejszych obiektów naszego zwiedzania był Watykan. 
Niniejsza relacja opiera się w głównej mierze na fotografiach, gdyż pamięć mam dobrą, ale krótką:) 
Być może dzisiaj, kilka dni po kanonizacji Jana Pawła II, ktoś z Was ma ochotę obejrzeć Bazylikę i jej najbliższe otoczenie i poczuć klimat świętości... Zapraszam:)

Widok na Bazylikę św. Piotra


piątek, 25 kwietnia 2014

FOTO - Cykl WŁOSKI - Rzymu część druga – Johanna

Rzym część druga

Woda w akweduktach rzymskich jest tak czysta, że z każdej fontanny można się napić – woda jest zdatna do picia praktycznie w każdym miejscu! Ci starożytni! Czapki z głów!

Fontanna di Trevi, chyba najsłynniejsza. Oczywiście tłumy, tłumy, tłumy… Dopchać się nie można. Na placu przy fontannie zjedliśmy pyszne lody:) Nie takie gałkowe jak u nas… Te włoskie były nakładane łopatką, więc jedna porcja była wielkości naszych 2-3 kulek… No i ten smak! Wspaniała kremowa konsystencja!

środa, 23 kwietnia 2014

FOTO - Cykl WŁOSKI - Rzymu część pierwsza – Johanna

Rzymu część pierwsza

W Rzymie byłam we wrześniu. To był dobry czas na zwiedzanie wiecznego miasta – temperatura pewnie gdzieś około dwudziestu, dwudziestu kilku stopni, bezchmurne  niebo, słońce, żyć nie umierać! Owszem, popadało trochę, nawet nieźle zmokliśmy w drodze do Koloseum, ale przy letniej aurze nawet ulewa nie przeszkadza. Trochę przy tym wiało, ale jakże oczyszczające było zmoknąć do suchej nitki…  Niektórzy wycieczkowicze naszej grupy ubierali się spiesznie w foliowe palta, ale to jak lizać lizaka przez papierek. Poczuć włoski deszcz na skórze, włosach, bieliźnie nawet… to jest to!

piątek, 18 kwietnia 2014

FOTO - Cykl WŁOSKI - Wenecja – Anette

Wenecja

Któż nie słyszał o klimacie tego miasta….
Ilekroć się tam pojawiam, za każdym razem odkrywam je na nowo… Na nowo uwielbiam gubić się i na nowo odnajdywać w wąskich uliczkach… Niezapomniane przestrzenie. I mimo naporu turystów… czuję się za każdym razem odkrywcą …