piątek, 14 marca 2014

LONDYN fotograficznie - Part Four - Johanna

Dzień trzeci
Windsor 
Bardzo przyjemnie wspominam, mimo deszczu, mieliśmy dużo wolnego (dziękujemy panu przewodnikowi:)) i zwiedziliśmy spokojnie komnaty pałacowe, a potem został jeszcze czas na kawkę... Klimat Windsoru zapada w pamięci. Małe, kameralne miasteczko, piękny dworzec kolejowy połączony z galerią - wszystko utrzymane w klasycznym stylu. Warto zobaczyć, poczuć, pospacerować...



Oksford
Kolejne piękne miasto, miasto koledżów. Okoliczności przyrody niepowtarzalne, zieleń, rzeka, kajaki... No i słońce nam dopisało!


Biblioteka Uniwersytecka


 Most Westchnień wzorowany na bardziej znanym Moście Westchnień znajdującym się w Wenecji (który kojarzy się z miłosnymi westchnieniami, w rzeczywistości natomiast chodziło o ostatnie westchnienie skazańca, gdyż most łączył Pałac Dożów, gdzie obradował Trybunał Kryminalny z budynkiem więzienia)


  I co ważne, były zakupy:) Od początku chciałam zajrzeć do Primarku - wiedziałam, że jest w Londynie. Pan Przewodnik uparcie twierdził, że on nie wie co to jest ani gdzie to jest i wszelkie nasze pytania zbywał. Chciał ostudzić nasz zapał (bo nie byłam sama w tych dążeniach) ale mu się nie udało. Otóż w Oksfordzie zauważyłam, że dziewczyny noszą firmowe torby z napisem PRIMARK! Zapytałam, zrozumiałam (mimo przeszkadzającego PP, który chciał wtrącić swoje 3 grosze) i poszłyśmy. Niestety, pech to pech, sklep zamykali o 18.00, a my byłyśmy na miejscu o 17.50... Tak szybko jeszcze nie kupowałam bielizny! Ale zakupy udane! Jak się okazało na zbiórce - znakomita większość wycieczki dzierżyła w dłoniach torby z napisem PRIMARK :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz