sobota, 12 lipca 2014

Na Mazury, Mazury, Mazury, popływamy to łajbą z tektury… Coś w rodzaju dziennika pokładowego…2 - Johanna


8 dni przed wyjazdem na Mazury

Tak apropos tej wczorajszej listy – dziewczyny, NIE ZABIERAMY SZPILEK. Szpilki na Giewoncie już były a szpilek na Mazurach nie chcemy. Nie potrzebne też będą suknie wieczorowe ani żakiety… Pełen luz! Szorty, trampki i bikini :)


Do listy natomiast dopisujemy:
28. Rękawiczki żeglarskie, bo trzeba ciągnąć szoty, wybierać fały, a ręce bolą…

Nie zabieramy również dzbanka, bo może się stłuc, a Sangriję zrobimy w 5l butelce pet po wodzie mineralnej - taki nowy patent:)
Poza tym, nastroje prawidłowe, gitara się grzeje. Czekamy na dzień zero.
PS.

Tak odbiegając od tematu, dzisiaj miałam dzień pierwszych razów… Po raz pierwszy w życiu oddałam krew – też powinniście! I po raz pierwszy w życiu jeździłam (kierowałam) motocyklem po mieście – BAJKA! Już wiem co to znaczy poczuć wolność i wiatr we włosach.

7 dni przed wyjazdem

Rowery, plaża... Przygotowujemy się do całotygodniowego lenistwa i opalania na jachcie. 

1 komentarz: