O kurcze, zapomniałam
o rezerwacjach w Ustrzykach i w Rajskim… tzn. pamiętam, ale muszę podzwonić. W
Rajskim trzeba sprawdzić czy jest wolny domek na 3 dni – bo z wyprzedzeniem można
rezerwować tylko na okresy tygodniowe, ale Pan był tak miły, że prosił o
telefon w czerwcu – może się coś uda zamówić. A w Ustrzykach teoretycznie
rezerwacja już jest, ale nie chcieli żadnej wpłaty… Wolę zadzwonić i upewnić
się, że wszystko w porządku. No i tak myślę od tygodnia, że muszę zadzwonić i
jakoś nie dzwonię. JUTRO.
Poza tym, noclegi w
Lublinie zaklepane. Do naszych planów zwiedzania doszedł jeszcze Majdanek.
Rezerwacja w Krakowie
i Wrocławiu aktualna.
Pozostaje czekać na
upragniony urlop… już naprawdę czekam z wytęsknieniem…
Należałoby też
przemyśleć listę potrzebnych rzeczy do zabrania. Bo program mamy mocno
urozmaicony, co powoduje konieczność zabrania różnorodnej garderoby. Bo i
zwiedzanie, i opalanie, i wędrówki górskie, i wizyty historyczne, i zoo. No i
śpiwory musimy zabrać tak na wszelki wypadek – nie chcemy robić znajomym w
Lublinie i Głogowie kłopotów z pościelami.
Klimatyzacja w aucie
naprawiona. A to dość istotny szczegół w sumie.
Nie mamy jeszcze
sprecyzowanych planów odnośnie tras wycieczek w Bieszczadach – ale zaraz wezmę
mapę i coś ogarnę. Na pewno Caryńska – bo jest piękna i widziałam ją jak dotąd
tylko z daleka.
No i cóż. Odliczamy
dni!
Jeszcze zakończenie
roku szkolnego dzieciaków, wyniki rekrutacji do LO, sesja… a potem to już
przeleci. Mam nadzieję! Bo moje chęci do pracy są już na rezerwie.
W tzw. międzyczasie w
planach mamy jeszcze dwa weekendowe wypady. Może nawet będzie o czym opowiadać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz