Na początku czerwca
wyskoczyłam na kilka dni nad morze. Nad nasze polskie morze. I wiecie co? Zakochuję
się w tym naszym Bałtyku coraz bardziej! Pogoda była piękna – miałam niezłego
fuksa… bo od czasu mojego powrotu do dzisiaj pada praktycznie bez przerwy. A
wtedy był upał, jedyna w swoim rodzaju plaża, opalanie i… ciepła woda w morzu!
A i Krynica Morska niczego sobie. Bardzo przyjemna miejscowość, godna polecenia
do odwiedzenia.
Byłam na spływie
kajakowym po Tudze i Szkarpawie. Dziwne rzeki… bez nurtu praktycznie. Trzeba
się było nieźle namachać, żeby nie stać w miejscu. I tu ciekawostka – płynąc,
minęliśmy się z inną wycieczką kajakową, która zmierzała… w drugą stronę!
Wyobrażacie sobie jakie to niespotykane? Kto pływa ten wie. Ale specyfiką rzek
w tym nadmorskim rejonie jest, że nurt jest raczej słaby, czasem w jedna
stronę, czasem w drugą… w zależności od poziomu wody w Wiśle…
Pływałam statkiem
wycieczkowym po Zalewie Wiślanym – nudno, ale cóż – żaglowiec to to nie był…
Ale za to piękne jachty (głównie rosyjskie) mijaliśmy i można się było
napatrzeć na rozpięte kolorowe spinakery.
Zwiedziłam Frombork –
piękne zabudowania na wzgórzu katedralnym, pyszna kawa i cudne ciastko bezowe w
znajdującej się nieopodal kafejce J We Fromborku spędził 33 lata Mikołaj Kopernik. Można
odwiedzić poświęcone mu muzeum. We Fromborku, w wieży na wspomnianym wzgórzu,
znajduje się wahadło Foucaulta. Taka ciekawostka dla ścisłych umysłów. Warto
poczytać: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wahad%C5%82o_Foucaulta
Aaachh..Chcę być tam - w szerszym zakresie: gdziekolwiek, byle nad morzem- choć parę dni w tym roku!!! Może jak chcenie takie duże to się uda? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://loonei.blog.pl/
Chcenie, zwłaszcza jeśli duże, to już połowa, a nawet 75% sukcesu:)
OdpowiedzUsuń