Mistrzostwa świata w piłce nożnej tuż tuż, dlatego pora na
wrażenia z Brazylii.
Ameryka Południowa zawsze była moją wymarzoną, nieznaną
destynacją. W końcu udało się tam pojechać i do dziś przeżywam ten krótki
pobyt. Zadziwiło mnie trochę to, że Brazylia z bliska to często brzydka
architektura, bieda, niezadbane okolice, śmieci na ulicach. JEDNAK TO WSZYSTKO SZYBKO SIĘ BRAZYLIJCZYKOM WYBACZA. Już po kilku dniach
pobytu turysta zostaje wchłonięty przez tamtejszy entuzjazm, życzliwość i
niesamowicie pozytywną energię.
Podczas lądowania w Recife przywitał nas plakat białego
przystojniaka za kratkami z podpisem „Jeśli przyjechałeś na sex turystykę,
zarezerwowaliśmy dla Ciebie najlepszy hotel w mieście”. Oczywiście
pomyśleliśmy, że to nie do nas, ale nie dało się przejść obojętnie obok. Po
wyjściu z terminala tropiki i duża wilgotność powietrza, w końcu strefa
równikowa. Następnego dnia wyruszyliśmy na podbój Recife.
Mieszkaliśmy zaraz przy plaży, więc od razu rzuciły nam się w oczy nietypowe napisy typu Uwaga rekiny! Byłyśmy trochę spragnione słońca, bo to koniec października, dlatego wypożyczyłyśmy leżaki i relaksik. Niby podobnie jak nad naszym Bałtykiem, ale trochę inaczej ;) Plażowi handlarze oferowali krewetki jako przekąskę, kokosy dla spragnionych i inne nieco egzotyczne specyfiki.
Mieszkaliśmy zaraz przy plaży, więc od razu rzuciły nam się w oczy nietypowe napisy typu Uwaga rekiny! Byłyśmy trochę spragnione słońca, bo to koniec października, dlatego wypożyczyłyśmy leżaki i relaksik. Niby podobnie jak nad naszym Bałtykiem, ale trochę inaczej ;) Plażowi handlarze oferowali krewetki jako przekąskę, kokosy dla spragnionych i inne nieco egzotyczne specyfiki.
Myśląc o Brazylii nie można pominąć sportu, zwłaszcza piłki
nożnej. Powiem szczerze, że osobiście nie jestem fanką tej dyscypliny, ale z
czystym sumieniem stwierdzam, że widok, jaki zobaczyłam w Recife po prostu mnie
zachwycił. Otóż postanowiłyśmy pójść na wieczorny spacer wzdłuż wybrzeża Atlantyku. Tej nocy była pełnia księżyca i
kiedy zobaczyłyśmy plażę stanęłyśmy jak wryte. Na ubitym piasku tak daleko jak
wzrokiem można było sięgnąć pojawiły się małe bramki i mnóstwo biegających
wokół nich młodziutkich Brazylijczyków. Od razu dało się zauważyć, że to ich
sport narodowy.
Brazylia jest kojarzona przede wszystkim z Rio i Sambą, ale w Recife tego nie było. Okazało się, że tam króluje Frevo! Swoją drogą, taniec wyglądał tak jakby pod stopami tańczących wrzała woda (ferver-wrzeć). Kroki Frevo pochodzą od ruchów capoeiry. Prześladowani przez policję capoeiristas grali z małymi parasolkami w dłoniach, które miały naśladować niejako broń prześladowców. Stąd stylizacja tego tańca.
Podczas pobytu w Recife regularnie zamawialiśmy caipirinhę,
delektując się tamtejszym pełnym kontrastu, a jednocześnie magicznym klimatem,
który nas oczarował. Drink jest bardzo łatwy do przyrządzenia, bo wystarczy
tylko limonka, cukier, kruszony lód i wódka trzcinowa, niemniej bez
najważniejszego składnika (kawałka brazylijskiej ziemi) lepiej pozostać przy
Mojito ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz