poniedziałek, 5 maja 2014

BNO - Tytułem wstępu - Johanna

Jak to jest z tą orientacją…

Ta relacja będzie nieco inna niż poprzednie. Nie będzie traktowała o klasycznej podróży… Będzie co prawda o wyjazdach weekendowych, ale ich charakter jest jednak odmienny. Dowiecie się jak testowałam swoje możliwości fizyczne, swoją wytrzymałość, (szybkość niekoniecznie…J), ale też siłę woli. Organizatorzy imprez, o których napiszę tak określają ich cel: Sprawdzenie granic własnej wytrzymałości fizycznej i psychicznej. 
BNO - czyli Biegi Na Orientację. Więc słuchajcie.

Pierwszy był Kierat – Międzynarodowy Ekstremalny Maraton Pieszy.




Potem wymyśliłam start w Harpaganie – Ekstremalnym Rajdzie na Orientację.



A ostatnim odkryciem była Róża Wiatrów – Wielkopolski Ekstremalny Rajd na Orientację.
 
W kolejnych trzech częściach opiszę te rajdy z mojego punktu widzenia. Jak się zaczęło, jak szło, co czułam, jak przetrwałam… Dzisiaj powiem tylko, że każdy start był inny. Każdy był dla mnie odkrywaniem własnych słabości, ale i moich mocnych stron. Każdy z pewnością nauczył mnie pokory i cierpliwości. Zachłysnęłam się tymi wyprawami, ledwo wrócę z jednej, już myślę o następnej. Zwłaszcza ostatnia, zakończona niespodziewanym sukcesem sprawiła, że poczułam wiatr w żaglach... Co ciekawe, za każdym razem dołączali do nas nowi przyjaciele (myślę, że mogę ich tak nazwać), z którymi przeżywaliśmy wzloty i upadki na trasie. Jeśli jesteście ciekawi – zapraszam do lektury. Może następnym razem pójdziecie ze mną??



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz