Z lotniska wydostałyśmy się linią czerwoną - stacja metra mieści się przy terminalu drugim, po prawej stronie od wyjścia z lotniska. Dobowy bilet na wszystkie środku komunikacji kosztuje 6 Euro i jest ważny przez 24 godziny od momentu skasowania. Np.: od skasowania o godzinie 11.40 jednego dnia możemy jeździć do godziny 11.40 kolejnego dnia - co jest dobre dla śpiochów. Bilet uprawnia do korzystania z metra, tramwajów, autobusów i wind. Jedynie autobusy turystyczne nie są objęte takim biletem. Można oczywiście kupić bilety jednorazowe, ale jak przeanalizowałyśmy nasze potrzeby, to doszłyśmy do wniosku, że warto kupić dobówkę i pojeździć, a w inne dni nie kupować wcale i pochodzić. Pierwszego dnia bilet przydał się na dojazd z lotniska oraz przejażdżkę bez limitów tramwajem linii 28.
Aby dojechać do Parku Narodów czyli do nowoczesnego kompleksu wybudowanego na targi Expo 98, należy wsiąść w czerwoną linię metra, tą samą, która jedzie na lotnisko i dokładnie w kierunku lotniska i wysiąść na stacji Orient.
Gdy jechałyśmy do Belem, skasowałyśmy bilet dobowy około południa, potem, po południu, pojechałyśmy do Parku Narodów oraz wieczorem do Almady - miasta po drugiej stronie Tagu. Następnego dnia zdążyłyśmy jeszcze na ten sam bilet podjechać do Alfamy, z której wróciłyśmy pieszo, bo to odległość spacerowa od centrum. Więc bilet wykorzystałyśmy maksymalnie.
Wszystkie linie metra krzyżują się w okolicy centrum, w dość bliskiej odległości, a więc nie ma najmniejszego problemu z przesiadkami i dotarciem w miejsce, które chcemy zobaczyć. Stacja metra znajdująca się najbliżej centrum to Restauradores - linia niebieska.
Warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w mapę linii metra, ponieważ nie niestety ciężko ją dostać. Nam się to nie udało. Na szczęście miałyśmy wydruki z internetu... Ponadto schematy komunikacji miejskiej, które umieszczone są na przystankach autobusowych, są dość specyficzne. Nie obejmują nigdy całej sieci komunikacji, tylko wybrane linie i przystanki znajdujące się w okolicy. Poza tym przystanki są rozbite, prawie każdy autobus czy tramawaj ma oddzielną wiatę. Dlatego trzeba się czasem zdać na intuicję i mieć minimum orientacji w terenie. Nam się zdarzyło dwa razy pomylić przystanki - raz nie ta stacja metra, a raz nie ten przystanek tramwajowy. Ale na szczęście pomyłka nie kosztowała nas dużo - jedynie kilka minut straconego czasu.
Jak na blondynki (w 80%) poradziłyśmy sobie świetnie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz