zabrała ze sobą paczkę z Polski. Były przepyszne! A my trochę zmęczone i niewyspane po podróży, więc ta mała przekąska dodała nam energii. Jakkolwiek było to doświadczenie bolesne... Wtajemniczeni wiedzą dlaczego;)
Następne kupiłyśmy już na miejscu i zajadałyśmy się nimi na przemian z czekoladą i mandarynkami. Popijałyśmy winem.
Dzisiaj kupiłam trochę na smaka - nie mogłam się oprzeć. Zresztą chodziły mi po głowie od jakiegoś czasu... Pycha!
Mniam...
OdpowiedzUsuń